fot. Adobe Stock, JenkoAtaman Byłam szczęśliwa, gdy córka poprosiła mnie o pomoc w opiece nad czteroletnią wnuczką. Zosia była moim oczkiem w głowie i chciałam spędzać z nią jak najwięcej czasu. Dopóki Monika była w domu, na urlopie wychowawczym, nie miałam ku temu zbyt wielu okazji, bo nie chciała się rozstawać z córeczką nawet na sekundę. Teraz moje marzenie wreszcie miało się spełnić. Kiedy jednak usłyszałam, że o to samo córka poprosiła także drugą babcię, mina mi nieco zrzedła. Nie to, żebym nie lubiła Haliny. Uważałam, że jest w porządku. Jednak miałam duże wątpliwości, czy potrafi dobrze zająć się małą. Oczywiście natychmiast podzieliłam się swoimi obawami z córką. – O czym ty mówisz? Przecież teściowa wychowała aż trzech synów. I chyba dobrze się sprawdziła, skoro zdecydowałam się wyjść za jednego z nich! I nigdy tego nie żałowałam – uśmiechnęła się Monika. – Nie przeczę. Ale jak sama przed chwilą powiedziałaś, to byli chłopcy. A Zosia jest delikatną, małą dziewczynką. Wymaga zupełnie innego podejścia – zaczęłam tłumaczyć, ale córka szybko mi przerwała: – Nie przesadzaj, mamo, na pewno sobie poradzi. Poza tym, podobnie jak ty, kocha wnusię nad życie i też chce spędzać z nią czas. Nie mogłam jej pominąć. Prawda? – Prawda, prawda i dlatego nie będę protestować i podzielę się z Haliną opieką nad Zosią. Ale zobaczysz, jeszcze będziesz żałować, że nie powierzyłaś jej tylko mnie – odparłam. Pokłóciłyśmy się już po tygodniu Następnego dnia spotkałam się z Haliną. Bez większych problemów ustaliłyśmy plan dyżurów. Umówiłyśmy się, że raz ona będzie przychodzić rano, a ja po południu, i na odwrót. A gdyby któraś miała sprawę do załatwienia albo wizytę u lekarza, to się zamienimy. Córka była zachwycona. – A widzisz? Świetnie się dogadujecie. I myślę, że tak będzie dalej – uśmiechnęła się, ja jednak nie byłam aż taką optymistką. Przez skórę czułam, że to tylko dobre złego początki. Nie pomyliłam się. Do pierwszego spięcia doszło między nami już po tygodniu. Po południu poszłam odebrać Zosię od Haliny. Gdy zbliżałam się do bloku, dostrzegłam, że jest z wnuczką na placu zabaw. Ucieszyłam się, bo uważam, że dzieci powinny spędzać jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu. Gdy jednak podeszłam bliżej, to omal zawału nie dostałam. Mała była ubrana tak, jakby był środek lata. Tymczasem na dworze panował chłód. Przyspieszyłam kroku. – Co ty wyprawiasz? Dlaczego Zosia jest bez czapki? Bez ciepłej kurtki? – napadłam na Halinę. – Nie przesadzaj, Basia, nie jest znowu aż tak zimno. Poza tym mała jest w ciągłym ruchu. Nie chciałam, żeby się spociła. Przecież każdy mądry człowiek wie, że dzieci chorują właśnie z przegrzania. I że trzeba je hartować od małego. Wtedy nabierają odporności – prychnęła. – Chcesz powiedzieć, że jestem głupia? – wkurzyłam się. – Nic podobnego. Po prostu przypominam pewne zasady, o których ty, jak widzę, zapomniałaś – zrobiła niewinną minę, a ja poczułam, jak wzbiera we mnie złość. – Chyba żartujesz! Nie widzisz, że Zosia ma zimne rączki, czerwony nosek? To delikatna dziewczynka, a nie chłopak! Jak trafi do szpitala z zapaleniem płuc, nigdy ci tego nie daruję! – warknęłam, a potem chwyciłam wnuczkę za rączkę i zabrałam ją do samochodu. Gdy dotarłyśmy do mnie do domu, napoiłam ją herbatą z malinami, a potem zadzwoniłam do córki i opowiedziałam o wszystkim. Myślałam, że stanie po mojej stronie i razem ponarzekamy sobie na Halinę. Tymczasem jej reakcja kompletnie mnie zaskoczyła. – Zaraz, zaraz, chcesz powiedzieć, że pokłóciłaś się z Haliną przy Zosi? – dopytywała się. – No tak… Ale przecież miałam powód! A poza tym to ona pierwsza mnie obraziła. Zwyzywała mnie od głupków i zachowywała się tak, jakby wszystkie rozumy zjadła… – To nie ma żadnego znaczenia! Nie życzę sobie więcej takiego zachowania! Takie kłótnie źle wpływają na Zosię! – Powiedz to Halinie! – Powiem, pewnie, że powiem. Ale na razie rozmawiam z tobą. Mamo, obiecaj mi, że to się więcej nie powtórzy, że nawet jak będziecie miały odmienne zdanie, to porozmawiacie spokojnie. Nie chcę, żeby moje dziecko patrzyło na wasze rozeźlone miny i potem miało jakieś koszmary. – Obiecuję, że się postaram. Ale jeśli Halina znowu nadepnie mi na odcisk, to nie wiem, czy wytrzymam. Zwłaszcza gdy będzie chodziło o dobro mojej wnuczki – odparłam i zanim zdążyła coś odpowiedzieć rozłączyłam się. Mimo że byłam trochę zła na Monikę, chciałam dotrzymać danego słowa. Ze wszystkim sił starałam się zachować spokój przy Halinie. Ale ona ciągle robiła mi wbrew. Jak próbowałam forsować swoje zasady i metody wychowawcze, ona natychmiast stawiała veto. Wyśmiewała mnie, krytykowała. Doszło do tego, że kłóciłyśmy się właściwie o wszystko: karmienie, spanie, zabawy, bajki… Nic więc dziwnego, że puszczały mi nerwy i nie pozostawałam jej dłużna. Po każdej takiej awanturze oczywiście dzwoniłam do córki. – O Boże, czy wy się naprawdę nie możecie dogadać? Głowa mi już puchnie od tych waszych skarg. Najpierw dzwonisz ty, zaraz potem odzywa się teściowa. Mam już tego dość! – zdenerwowała się któregoś razu. – To zakończ ten cały horror i podziękuj Halinie za opiekę nad Zosią. Od początku mówiłam ci, że ona się do tego nie nadaje. Ale ty oczywiście wiedziałaś lepiej – przypomniałam. – Masz rację, dość tego! Najważniejsze jest dobro i spokój Zosi – odparła. Nie ukrywam, poczułam olbrzymią satysfakcję. Byłam przekonana, że Monika skorzysta z mojej rady, i już wkrótce Halina będzie widywać wnuczkę tylko od czasu do czasu. Musimy dojść do porozumienia Kilka dni później córka zaprosiła mnie do siebie na kawę. Szłam na to spotkanie, podśpiewując pod nosem, bo myślałam, że za chwilę dowiem się, że jestem jedyną opiekunką Zosi. Gdy jednak znalazłam się w mieszkaniu, mina mi zrzedła. Za stołem siedziała bowiem Halina. Spojrzałam pytająco na Monikę, ale ona w milczeniu wskazała mi krzesło. Chcąc nie chcąc, usiadłam i nadstawiłam ucha. – Pewnie jesteście zdziwione i ciekawe, dlaczego was zaprosiłam na tę kawę – odezwała się córka. – Owszem. Nawet bardzo – skinęła głową Halina. – Zwłaszcza że wiesz, że nie jesteśmy z twoją matką w… hmm, najlepszych stosunkach. Gdybym wiedziała, że ona tu będzie, tobym w ogóle nie przyszła. – I nawzajem. Nie rozumiem więc, po co tu jesteśmy? Chyba nie chcesz nas pogodzić? Bo jeśli tak, to tracisz czas. Ta pani za bardzo zalazła mi za skórę, żebym wyciągnęła do niej rękę. – Spokojnie, nie zamierzam namawiać was do zgody. Do głowy mi to nawet nie przyszło. Zaprosiłam was, bo chcę wam bardzo serdecznie podziękować za opiekę nad Zosią. I poinformować, że od następnego miesiąca nie będę już potrzebowała waszej pomocy. Zamurowało mnie. Na amen. Nie mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam. Wszystkiego się spodziewałam, tylko nie tego. Kątem oka dostrzegłam, że Halina też ma niewyraźną minę. – Ale jak to? Dlaczego? Czyżby zwolnili cię z pracy i nie zamierzasz szukać kolejnej, tylko zostać w domu? – wykrztusiłam, gdy już nieco ochłonęłam. – Nie, w firmie wszystko w najlepszym porządku. Może nawet awans dostanę i podwyżkę – uśmiechnęła się córka. – To kto zajmie się Zosią? – włączyła się do rozmowy Halina. Monika nabrała powierza w płuca. – Zosią zajmie się przemiła i kompetentna niania – wypaliła. – Że co? Chyba się przesłyszałam?! – nie dowierzałam. – Ja chyba też źle słyszę – zawtórowała mi Halina. – W takim razie powtórzę jeszcze raz. Niania. Taka, która nie będzie się z nikim kłócić przy Zosi i tym samym narażać jej na stres. Przykro mi bardzo, ale mam dość waszej wojny i skarg. Muszę myśleć o dziecku! Pewnie się domyślacie, co było potem. Wpadłyśmy z Haliną w szał. Krzyczałyśmy na Monikę, że jest nieodpowiedzialna, niewdzięczna i że nigdy nie pozwolimy, by naszą wnuczką zajmowała się jakaś obca baba. Bo jeszcze krzywdę jej zrobi, bo dzisiaj nikomu nie można ufać. Krzyczałyśmy dość głośno, więc spodziewałam się, że córka zacznie nas uspokajać. Tymczasem ona przyglądała się nam z coraz większym rozbawieniem. – Co cię tak bawi? – zdenerwowałam się jeszcze bardziej. – To, że mówicie jednym głosem. Dawno już nie byłyście takie zgodne – zachichotała. – To chyba normalne, prawda? Przecież tu chodzi o dobro naszej wnuczki! Nie ma się więc z czego śmiać – odezwała się Halina. – Doprawdy? – Monika nagle spoważniała. – To dlaczego się przy niej kłócicie? I to o drobiazgi? Setki razy prosiłam was, żebyście się jakoś dogadały. Ale wy miałyście to gdzieś. Każda z was chciała udowodnić, że jest lepsza od drugiej. Za wszelką cenę. Długo znosiłam to ze spokojem, ale co za dużo to niezdrowo. Jak chcecie toczyć wojnę, to proszę bardzo. Ale Zosi w to nie mieszajcie. Zdębiałam. Po raz drugi tamtego dnia. Z przeraźliwą jasnością dotarło do mnie, że córka ma rację. Nie lubię przyznawać się do błędów, nawet przed samą sobą, ale wtedy nie miałam wyjścia. Kiedy już nieco ochłonęłam, zerknęłam na Halinę. Miałam wrażenie, że zaraz się rozpłacze. Gdy to zobaczyłam, też od razu zrobiło mi się smutno. Czułam, że muszę ratować sytuację. – Słuchaj, córciu, masz rację. Obie byłyśmy głupie i zacięte. Zachowywałyśmy się tak, jakby diabeł w nas wstąpił. Ale się poprawimy. Prawda, Halinko? – Tak, tak. Od dzisiaj żadnych kłótni, żadnej wojny – przytaknęła skwapliwie, ale Monika była niewzruszona. – Przykro mi, ale wam nie wierzę. Wiele razy składałyście takie obietnice i nie dotrzymałyście słowa. – To co mamy zrobić, żebyś uwierzyła? – zakrzyknęłyśmy zgodnie. – Nie wiem… Pogadajcie sobie tak od serca, wyjaśnijcie wszystkie wątpliwości, ustalcie wspólny plan. I mi go przedstawcie. Może wtedy dam się przekonać – zawiesiła głos, popatrując to na mnie, to na Halinę. – Do kiedy mamy czas? – zerwałam się z krzesła, po mnie Halina. – Do przedostatniego tygodnia miesiąca. Potem dzwonię do niani – odparła Monika. – W taki razie zaczniemy jeszcze dziś. Jedziemy z twoją mamą do mnie. Wczoraj upiekłam szarlotkę. Wyszła całkiem dobrze, więc milej nam się będzie gadało – rzuciła Halina stanowczym tonem i ruszyła do drzwi. Już miałam jej powiedzieć, że wolałabym, żebyśmy pojechały do mnie i że też mam dobre ciasto, ale ugryzłam się w język. Chciałam przecież pokazać córce, że wcale nie jestem kłótliwa i umiem ustąpić. Od tamtej pory minął tydzień. Codziennie spotykamy się z Haliną i ustalamy plan działania. Raz u niej, raz u mnie. Skłamałabym, mówiąc, że idzie nam jak po maśle. Początki były bardzo burzliwe, bo trudno wymagać od dwóch upartych bab, żeby od razu rzuciły się sobie na szyję. Nieraz skoczyłyśmy sobie do oczu, nieraz wykrzyczałyśmy wszystkie pretensje i żale. Ale kiedy już to zrobiłyśmy, zaczęłyśmy rozmawiać spokojnie i rzeczowo. I ze zdumieniem stwierdziłam, że pomysły Haliny, które wydawały mi się idiotyczne, wcale nie są złe. A i ona pochwaliła moje. Jest więc nadzieja, że już za dzień, dwa przedstawimy Monice ten wspólny plan. Oby go tylko przyjęła. Bo jak sobie pomyślę, że moją wnusią będzie zajmować się jakaś niania, to mi się od razu na płacz zbiera. Halinie zresztą też… Czytaj także:„W sypialni z Emilem nie było fajerwerków, więc zażyczyłam sobie otwartego związku. Sama zacisnęłam sobie pętlę na szyi”„Przed ślubem córki poszłam na solarium, a chwilę wcześniej wybielałam wąsik. Efekt? Najadłam się wstydu na weselu”„Moja znajoma wymaga stałej opieki, ale jej bliscy mają ją w nosie. Są wściekli o to, komu zapisała mieszkanie”
1. Moja babcia i mój dziadek, to wspaniali są dziadkowie Dziadek mnóstwo zna zagadek, babcia bajkę nam opowie. 2. Bo na świecie nie znajdziecie, takich bajek i zagadek Jakie wnukom opowiada, moja babcia i mój dziadek 3. Poprosimy naszą babcię babciu z tajemniczą miną Opowiadaj swoją bajkę, a za każdym razem inną. 4.
zapytał(a) o 13:57 Moja babcia mnie coraz bardziej denerwuje co robić? Ciągle plotkuje, narzeka itd. Chyba mnie zabije jak przyniosę do domu świadectwo szkolne, bo twierdzi, że muszę tylko siedzieć całe dnie przed książkami, będzie pewnie mówić każdemu jakie mam oceny, że z chemii mam 2, fizyki 3, a pewnie, że mam z historii, angielskiego i niemieckiego 6 to tego nie zauważy, od razu będą ciotki wiedzieć, jej głupie koleżanki i się rozniesie po całej wsi. Wczoraj prawiła mi wkurzające kazanie, że jak nie będę się cały dzień uczyć to będę ulice zamiatać, a jak jej kiedyś powiedziałam, że chcę iść do liceum z klasą wojskową lub policyjną to mnie wyśmiała bo mam iść na jakiegoś lekarza bo wszystkie moje kuzynki idą na medycynę, a ja jako jedyna wybieram sobie zawód sama i niech nie myśli, że ona lub jakaś moja ciotka zmusi mnie na medycynę. Marudzi, że mam dużo ciuchów, a ciągle kupuję nowe, a do tego jeszcze męskie dla niej wszystko jest męskie tylko nie sukienki, spódnice, rajstopy, baleriny. W najgorsze upały każe mi chodzić z nią na jagody zarabiać. Dzisiaj truje mi cztery litery, że mam iść jutro na 11 na odpust, nie rozumie, że pójdę kiedy mi się będzie podobać. Ma pretensje do mnie, że nie modlę się, do spowiedzi chodzę dwa razy na rok i rzadko chodzę do komunii. Miała i ma zresztą pretensje, że tata kupił mi basen pod koniec lipca w zeszłym roku, stał tylko półtora miesiąca, a wlaliśmy do niego 16 kubików wody. Oszczędza i to bardzo prąd i wodę, jak zobaczy, że ładuję telefon czy laptopa od razu do mnie z wątami, że znowu zużywam prąd. Wymyśla mi jakieś choroby tarczycę, cukrzycę, anemię, nie raz mówi, że jestem gruba, żebym przestała tyle żreć, a koleżanki zazdroszczą mi figury, według niej mam być jakimś patykiem, który waży 40 kg przy 163 cm, a nie 53 kg. Grzebie mi w rzeczach, sprawdza zeszyty jak mnie nie ma. Ciągle mówi mi, że jak ona była w moim wieku nie było tego wszystkiego, musiała robić przy świniach, krowach, kopać ziemniaki. A teraz ma zapchlone kury, które przeniosły się na mojego biednego psa, którego biję i nie tak lekko wcale bije go szmatą, miotłą, łopatą, grabiami, rzuca laczkami, ciągnie za ogon i za uszy, i to za nic, a później się nawet mnie boi co nigdy mu nic nie zrobiłam. Jak zabija te swoje zasrane kury to nie raz od niej słyszałam tekst może byś mi pomogła je z piór skubać, zmuszała mnie do tego, a ja tego nie zrobiłam, bo mi nawet ich szkoda, a później wmusza mi to mięso przy obiedzie, a wie, że od roku nie jem mięsa. Mówi mi, że jak ona była w moim wieku nie miała takich długich włosów jak ja, tylko była obcięta na chłopaka. Powiedziałam jej, że chcę na wakacje pomalować włosy pianką na różowy albo niebieski to ta ''Nie rób z siebie wariatki tak jak tamta to ma pół łba pomalowane na biało, a drugie na czarno'' też tak bym chciała, ale by mnie z domu chyba wywaliła, bo twierdzi, że kolorowe włosy mają tylko prostytutki. Kazała mi się zadawać z jedną dziewczyną, przez którą mam jeszcze bardziej zrytą psychikę mówiła, że jestem brzydka, gruba, kazała mi słuchać metalu i rocka, ubierać się na czarno, ale jakoś się od tego odciągnęłam. Chodzi do nas do klasy jeden chłopak, który 3 razy nie zdał i mam zakaz zadawania się z nim, a nawet ona go nie zna, od razu musi być jakimś typowym dresem, ćpać, chlać itp. Rodzice niby o tym wiedzą, ale nic sobie z tego nie robią.
62 views, 0 likes, 6 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Przedszkole i Żłobek "Nasza Babcia": Żyrafki Duże - Piosenka dla Rodziców
Fundacja 'Koci Pazur' Fundacyjne forum kociarzy z Poznania FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj Album Download Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna » Forum Fundacji dla Zwierząt » Dział ADOPCYJNY » Tęczowy Most » Babcia Biszkoptowa Idź do strony: « 1 2 3 «» 13 14 15 «» 27 28 29 » Poprzedni temat «» Następny temat Przesunięty przez: bryniaWto 10 Maj, 2016 00:08 Babcia Biszkoptowa Autor Wiadomość Morri Dołączyła: 24 Maj 2010Posty: 16831Skąd: Poznań Wysłany: Wto 16 Cze, 2015 14:49 Wy ją lepiej znacie ja nie mam absolutnie żadnego doświadczenia z kotem tak dojrzałym _________________"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." Meridion Lord Daemon Dołączył: 29 Paź 2014Posty: 112Skąd: --- Wysłany: Wto 16 Cze, 2015 18:31 Babuszka robi postępy, tylko bardzo powoli Moim zdaniem nie ma co jej naciskać i trzeba jej dać czas, aż sama z powrotem zaufa ludziom. Niestety ktoś ewidentnie zrobił jej krzywdę i panicznie boi się ludzkiej ręki. Najlepiej to widać jak trzeba ją wpakować do transporterka - próba zrobienia tego gołą ręką kończy się zwykle ranami, natomiast jeśli to samo zrobimy przez koc (wcale nie narzucając go na nią, tylko tak żeby nie było widać ręki, to babuszka znosi to o wiele lepiej i nie rzuca się do ucieczki czy obrony. Ona i tak nie będzie super mizisatym kotem (przynajmniej w najbliższym czasie) i trzeba jej szukać odpowiedzialnego domu i kogoś kto będzie rozumiał że potrzebuje dużo przestrzeni i czasu by zaufać. A co do zdjęć to trudno cyknąć, bo o ile babuszka chodzi swobodnie jak z Niarą siedzimy na kanapie przed komputerami i bawi się, to jeśli tylko któreś z nas ruszy się po aparat, włącza jej się lampka alarmowa. Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 19:21 U Babci jest postęp, ostatnio dwa razy udało się do niej podejść dosyć blisko, w dodatku dała sobie zrobić zdjęcie. Nadal sporo chodzi po domu, wychodzi sobie na balkon, jest żywa, choć tak jak wcześniej w ciepłe dni wyleguje się tam gdzie najchłodniej. Bardzo dobrze dogaduje się z Figlem, Venus i Vegas, nie ma między nimi żadnych konfliktów, czasem Babci namiauka na Figielka, ale nic poza tym. Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Nie 21 Cze, 2015 20:00 Babuszka Morri Dołączyła: 24 Maj 2010Posty: 16831Skąd: Poznań Wysłany: Pon 22 Cze, 2015 16:19 _________________"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 21:42 Kochani! Wreszcie możemy to powiedzieć, wcześniej nie chcieliśmy chwalić dnia przed zachodem, ale teraz już jesteśmy pewni. Babunia poczyniła gigantyczne postępy. Danie jej spokoju było bardzo dobrą decyzją. Babcia wreszcie nie ucieka kiedy widzi człowieka w jej pokoju. Babunia mieszka sobie w naszej sypialni, nie jest tam zamknięta, ale czuje się tam dobrze. Czas spędza pod łóżkiem albo od dłuższego już czas na dużym drapaku, który się tam znajduje. Kiedyś było tak, że dzwięk kroków powodował u Babci panikę i kocina kryła się pod łóżkiem. Teraz jest już zupełnie inaczej, można wejść do pokoju, a nawet coś w nim robić! babcia nie ucieka, co najwyżej prostuje się na swoim miejscu, czyli w jednym z hamaków i przygląda się człowiekowi. Oczywiście nie można do niej podejść szczególnie blisko, ale to jest ogromny sukces! Dziś udało mi się tam zdjąć pranie z suszarki i schować je do szafy, a Babunia nie uciekła! Mimo, że chodziłam po pokoju, a pokój nie jest duży i wszystko jest dość blisko siebie. Jest jeszcze coś. Nasze łóżko stoi bardzo blisko drapaka, normalnie kiedy wstawaliśmy Babcia wiała gdzie pieprz rośnie, a teraz, możemy wstać normalnie z łóżka, a Babunia nie rusza się z drapaka. Oczywiście wszystko musi odbywać się bez patrzenia na kocinę, można na nią spojrzeć, nawiązuje nawet kontakt wzrokowy. Ale wpatrywanie się w nią powoduje że schodzi (już nie ucieka) na podłogę i idzie do swojego posłanka, które ma pod łóżkiem, ale przy samym brzegu. Ale uwierzcie mi, to że nie ucieka już w popłochu jest gigantycznym postępem! Eva Wiek: 37 Dołączyła: 23 Wrz 2014Posty: 9104Skąd: POZNAŃ Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 21:56 magia Domu i serc pełnych miłości do Furta _________________nie mogę, Kot na mnie leży. einfach Dołączyła: 04 Wrz 2013Posty: 2495Skąd: Poznań Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 22:55 wspaniały news Cynamon Dołączyła: 16 Maj 2013Posty: 3401Skąd: Poznań Wysłany: Sro 24 Cze, 2015 22:56 Babcinka dobrze rokuje tak trzymać No i oczywiście nieoceniona zasługa jej wspaniałego DT Cotleone Don Vito & co Dołączyła: 11 Maj 2015Posty: 2573Skąd: Poznań Wysłany: Czw 25 Cze, 2015 08:11 dla Babci, dla wspaniałego DT _________________Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett) Meridion Lord Daemon Dołączył: 29 Paź 2014Posty: 112Skąd: --- Wysłany: Nie 28 Cze, 2015 13:32 Ponoć im trudniej zdobyć zaufanie kota, tym bardziej się je docenia. Ja bardzo kocham babuszkę i chciałbym żeby znalazła dobrego ludzia Nadira Szatan wcielony Dołączyła: 05 Paź 2013Posty: 3979Skąd: Poznań Wysłany: Nie 28 Cze, 2015 21:42 Znam to, mam tak z Szoniaczkiem :3 Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Pią 03 Lip, 2015 17:00 Babcia robi ogromne postępy, ze względu na to, że koty posikiwały nam (a raczej osikiwały) całą pościel, musieliśmy zdecydować, że sypialnię mamy na dzień zamkniętą, na noc ja otwieramy, żeby kociaki mogły z nami spać. Tak czy inaczej baliśmy się, że Babci będzie trudno bez tego pokoju. Niepotrzebnie. Babunia umie sobie znaleźć miejsce. Przesiaduje często za kanapą, tam ma dużo miejsca, albo w kartonowej kociej twierdzy, nie krępuje się też już żeby chodzić po domu i leżeć na balkonie. Postępy są naprawdę wielkie. Mamy w salonie mamy dwa fotele ustawione obok siebie, na jednym zawsze siedzi Meridion, a drugi jest zajmowany przez jakiegoś kota. Nawet Babcię! Tak, babcia potrafi już podejść tak blisko człowieka, a nawet sobie obok niego leżeć. Bardzo dużo czasu spędza na wspólnym kocim drapaku, leży w hamakach, przesiaduje w budkach. Kurcze, jestem z niej taka dumna, że się przełamuje, serce rośnie jak na nią patrzę. A tu, Babcia w betach: Morri Dołączyła: 24 Maj 2010Posty: 16831Skąd: Poznań Wysłany: Sob 04 Lip, 2015 01:28 Biszkopcik wydaje mi się bardzo podobna do Niny. Czas + cierpliwość + swoboda + szacunek dla kota = efekty _________________"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach." Niara Kocia Mama Wiek: 32 Dołączyła: 29 Paź 2014Posty: 174Skąd: Poznań Wysłany: Sob 18 Lip, 2015 12:05 U Babuni z dnia na dzień co raz lepiej Udaje się ją nawet łapać na głaskanie. Co prawda jest to mega trudne, ale jednak Jak tylko zdjęcia z tulenia Babuni będą na picasie (właśnie je wysyłam) to je Wam pokażę. Poza tym Babcia jest kurcze wzorowym kotem. Je grzecznie to co jej podajemy. Jak się bawi to swoimi zabawkami, grzecznie, bez rozwalania połowy domu No kot idealny, dla kogoś, kto potrzebuje spokojnego pupila t=Tymczasem dziś Babunia wylegująca się na progu balkonu: I w Kociej Twierdzy: Wyświetl posty z ostatnich: Fundacja 'Koci Pazur' Strona Główna » Forum Fundacji dla Zwierząt » Dział ADOPCYJNY » Tęczowy Most » Babcia Biszkoptowa Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietach Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
I myślała, że jest smukła i śliczna, Że ma krucze - nie - że złote włosy, Że jest "dziwna" i fotogeniczna I widziała - poprzez te fotosy Że ktoś zbliża się - królewicz z bajki I przemawia do niej: Reżyser jestem! Słowa jego słodkim drżą szelestem. - Twoje oczy - mówi - niezapominajki. - Takie oczy - mówi - to kariera.
Trudno jest pisać o filmie, który opowiada historię tych nikczemnych aktów ludzkiej naturze, że natychmiast po obejrzeniu mimowolnie chcą wyprzeć, splunąć przez ramię i zapomnieć o tym, co widzieli, że nie poszedł następnie bolesnego poczucia winy za mimowolne bardziej trudne w tej sytuacji działać jako prawnik lub prokuratora, ponieważ mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją, która wyklucza możliwość stosowania kategorię winy – „Miłość do przetrwania” all-odbiorcze sytuacji zwierzę, histerycznyTak, raz po znaków na Pavel Sanaeva, a następnie ten sam film Sergei Snieżkin "Bury mnie do listwy": matka Olga (Maria Shukshin), babcia Nina (Swietłana Kryuchkov) Savelyev dziadek (Aleksiej Petrenko), wnuka Sasha (Sasha Drobitko ) i artysta wuj Tolia alkoholowy (Konstantin Vorobyov), jednocześnie obecny mąż Oli matka. I w tej jednej rodzinie rozgrywa się dramat szekspirowski z szalejącymi namiętnościami i morderstwem. Ale w dziwny sposób na koniec tragedii całej tej „uczciwej firmy” nie żałować, z wyjątkiem chłopca, bo jest nadal JAKO ZBROJAPonieważ cała historia jest kręcona w gatunku filmowych wspomnień, są dwie wielkie pokusy. Z jednej strony, aby ograniczyć wyjaśnienie tego, co się dzieje w diagnostyce psychiatrycznej babci alkoholowej i córki współuzależnienia. Az drugiej – do zobaczenia w tej narracji następnego „koper” w czasach sowieckich i zredukować wszystko do „obiektywnych powodów” – mówią, wszystko jest w Unii obu przypadkach obraz okaże się niekompletny, delikatnie zgadza się od razu – antysemityzm starszych, psychiatria babcia, tytuł dziadka od Ludowy Artysta ZSRR i dysydenckich maniery Shred-alkoholowy można bezpiecznie wyjąć z „wsporniki” tego, co się więc oczywiście od mojej pierwsze, jak mówi znana piosenka: "Ojcze-zboczeniec, babka jest zdrowa!" „Pogranichnenkaya”, oczywiście (czyli babcia jest na granicy normy i patologii), ale zdrowy staruszka, skalowanie obrazu i fatalne konsekwencje czynu Warto mieć miejsce w szeregu krajowych znanych postaci literackich: stara hrabina Puszkina „Dama Pikowa”, staruhi- Fiodor Dostojewski i inni mieszkańcy tego wirtualnego domu opieki, aż do "starej kobiety" tylko zamiast kompotu ("Ojcowie-perwersiści, je kompot!"), Nasza bohaterka z apetytem pożera ludzi najbliższych. Szczerze mówiąc, uderza przekonanie tego obrazu – nic zbędnego, wszystko jest logiczne, spójne i przerażające …Co stało się z tym stworzeniem z subtelną organizacją duszy, byłą aktorką, że cały jej talent, całe jej życie jest teraz poświęcone jedynemu celowi – walce o życie i śmierć z najbliższymi ludźmi – córką, mężem i wnukiem?Możesz spróbować zapisać wszystko na trudne życie i utratę pierwszego dziecka, jeśli nie kilkakrotnie podkreślone w fabule przez "działanie" babci, którą celowo używa do manipulowania. Wygląda na to, że babcia w pewnym momencie uważała, że jej cierpienie jest tak nieznośne, że sprywatyzowała prawo nie tylko do cierpienia, ale także do zaangażowania innych w to więc babcia przystosowała się, przeżyła, przezwyciężyła swoją bezradność kosztem tego, co zrobiła bezradnie. W tym samym czasie nadal żyje w trybie przetrwania. Stąd patologiczna chciwość, strach przed zmianą, podejrzeniem i parafrazować Ericha Fromma, to nie jest to "przetrwanie", ale przetrwanie "z", dobrze, a raczej – "kosztem". Babka czerpie energię, która nieustannie narzuca wokół winy, tym samym czyniąc je zależne i bezradny, to w tym samym bezradności nich i „ukrzyżować”.W wyniku długotrwałego stosowania tak oryginalnej metody adaptacji babka ma kilka przekrojowych tematów "ostateczna" uczciwość w relacjach z innymi, dostępna tylko dla ostatecznie zepsutej osobowości. W końcu, co się dzieje? Babka ratować wnuka z licznych chorób (wywołanych przez wiele ona) nie ma już siły psychiczne do obłudną postawę do „wiecznie obolałe”, a więc odcina prawdy-łono, umysł potchuya dziecka niezwykły definicji – „zgniłe”, „Carrion” "bękart" i tak tej patologicznej sytuacji przejawia się w tym, że „normalne” jest poważnie chore dzieci są w głównych manipulatorów rodziny, aw naszym przypadku ta rola kategorycznie zmonopolizowany babci, która jest „bardzo chore dziecko.”Nic dziwnego, że wyrzuci go graniczy na Nightmare „Baby” histerii (spada na podłogę, krzycząc, drapiąc twarz), zmuszając się do 7-letniego chłopca wziąć do siebie pocieszające pozycji dorosłego rezultacie, babcia stara się stworzyć symbiotyczny wnuka, czyli wyklucza możliwość istnienia jednego bez drugiego, związek ( „I umrze, a ty umrzesz”). Jednak nie uważa, aby Sasha kontynuowała w przyszłości, próbując użyć go "tu i teraz", jako instrumentu, jako broni, jako rzecz biorąc, babka Sasha w edukacji rzeczywiście sprawia, że jeden błąd i jedynym tego samego przestępstwa – wystający na wnukiem konfliktowego relacji z córką, to wymaga nie tylko przejaw dziecka „sojuszniczej” pozycja i dokonać wyboru między nią a matką. A dzieci nie wybaczają takich rzeczy!WINO JAK PASJAW rzeczywistości, Sasha – jedyny z wszystkich uczestników dramatu, który z racji wieku oferuje niemal podporządkowane głównej „tajną broń” – babcia wirtuoza nałożenia wokół winy. Poprzez zaszczepienie tego cudownego uczucia możesz zdziałać cuda z wygórowaną moc, ale moc jest delikatna przed miłością końcu, nawet po jego śmierci, babka udaje się narzucić poczucie winy na córkę i męża. Na tym haku wszyscy dorośli, nawet babcia, zostali złapani, ale nie tylko mała Sasha. Wszystkim Szekspir ustawić pasję babci dostępną dla niego tylko miłość i nienawiść: miłość matki, nienawiść do dzieci zdrowych (? „Zdrowe suki Tu”) – i nawet zimna obojętność na niekochanej babki (wspaniały finał filmu, kiedy Sasha i dziecięcą zaczyna udostępniać pieniądze babci tuż nad odsłoniętym grobem).EDUKACJA JAKO KLĄTW rzeczywistości pierwszy „awaria” model wychowania babci dał inną matkę Olga, który całkiem naturalnie uprawianych człowiek zależny, ale zarządzanie nie tylko zrealizować swój protest naturę, ale jakimś cudem dwa razy uciekł z opiekuńczy uścisk babcia żonaty, pozostawiając w zakładniku jego syna Sashy. A babcia sam ponosić złośliwość, razem z moim dziadkiem w milczeniu obserwując „upadek” goofy „matek i córek” i ustawić na „odstępstwo” tym przypadku, starsi małżonkowie postrzegają życie córki tylko jako wyrzut za to, że „nie zauważył” piękno, a teraz jest za późno, aby wychować, ale szczerze spróbować. Nawiasem mówiąc, moja babcia nigdy nie głosowała, co jej nadzieje nie usprawiedliwiały jej tu na scenę wyimaginowanej „antypody” starych ludzi – parę mama Olgi i Tolia, alkoholikiem, emerytowany aktorki bez stałej pracy i pijanego artysty. Godne uwagi są w tym sensie, że jest ona doskonałym przykładem relacji współzależne intelektualistów, który jest mętny mieszanka niedojrzałości, bezradności, nieuniknionego głodu na wysokie i alkoholizmu. Jednocześnie wykazano, resztki ich wolności moralnej precyzyjnie regulować nędzę istnienia i zdolność do „wykonania działania” przejawia się tylko w logice przedłużającego się kryzysu adolescencji. Bo jak kupno Sasha kolejowych wpływy ze sprzedaży innego obuocznego pieniędzy i widocznym powrotnej dziadka Savelyev kupiony za własne płaszcze znaczki, pomimo pozornej entuzjazm, co dzieje się, rozpada się na jeden mały fakt – Olia i Tolia dawna żyje z pieniędzy dziadka .I w rzeczywistości są również integralną częścią systemu stosunków rodzinnych stworzonych przez babcię współzależnego, jak artysta ludu, który zawsze jest winny przed swoją zasadzie cała ta historia jest szczegółową wyprawą w wypaczone, niezręczne sposoby manifestowania miłości. Dziadek nienawidzi swojej córki słowami, ale w rzeczywistości pomaga jej z pieniędzmi. Babka nienawidzi wszystkich i uwielbia swojego wnuka, ale najbardziej kocha siebie. Mama Olga kocha Saszę, ale związane ręce i nogi z lekcji z dzieciństwa mitu bezwartościowości, strzępy lubi od Olu, ale nie jest w stanie poradzić sobie z jego diagnozą. I tylko mała Sasha jest naprawdę zdolna do wyczynów ze względu na swoją ukochaną mówiąc, jest to wspaniałe i opiekuńczy babcia, która w pewnym momencie, „zaczął grać” i nie obliczono stopień ich moralnego upadku, dla których wykazanie pożegnanie ich potomków goły tyłek uczciwie płacić z jego tym samym czasie, przez swoją śmierć, postawiła duży znak zapytania w przyszłym losie wszystkich ocalałych postaci. Czy uda im się pokonać siebie? A ile zdrowszego rozsądku będą owoce edukacji babci?Jednak kiełki regeneracji są zasadzone w duszy Sashy przez babcię: obojętność jest bardzo silnym lekarstwem.
Od wschodu aż do zachodu, Umierać z pragnienia, z głodu, I karmić drapieżne ptaki. Lecz niestety! wyrok taki: Że dopóty w ciele muszę Potępioną włóczyć duszę, Nim kto z was, poddani moi, Pożywi mię i napoi. Ach, jak mnie pragnienie pali! Gdyby mała wody miarka! Ach, gdybyście mnie podali Choćby dwa pszenicy ziarka!
Dzień Babci i Dziadka w Przedszkolu Współpraca przedszkola ze środowiskiem rodzinnym dziecka to bardzo ważny element działalności naszej placówki. Za pomoc i zaangażowanie dziadków w życie przedszkola należą się im szczególne wyrazy uznania i serdeczne podziękowania. Dzieci potrafią to robić bardzo wdzięcznie i szczerze. Dzień Babci i Dziadka to już tradycja w naszym przedszkolu, to również okazja by wyrabiać u dzieci, więzi uczuciowe z rodziną, zapoznać je z miejscem Babci i dziadka w rodzinie, uczyć szacunku dla nich. W tym dniu dzieci przedstawiają barwny i atrakcyjny program artystyczny. Są to wiersze, piosenki, inscenizacje oraz tańce. Babcie i Dziadkowie popisy artystyczne swoich wnucząt obserwują przy kawie, herbatce i słodkim poczęstunkiem. Później wnuczęta wręczają dziadkom prezenty przez siebie wykonane. Trwałą pamiątką tych serdecznych spotkań są kasety video, zdjęcia, kronika przedszkolna. SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI DNIA BABCI I DZIADKA "Święto babci" W całej Polsce wszystkie dzieci Święcą dzisiaj Święto Babci Jedne dają upominki Drugie dają piękne kwiatki My jesteśmy jeszcze mali Więc niewiele dziś umiemy Czegośmy się nauczyli to Babciom i Dziadkom opowiemy A że bardzo Was kochamy To wesoło zawołamy Niech żyją nam 100 lat Nasze Babcie i Dziadkowie "Babcia" -Anna Kodeńska Babcia to są miłe ręce, Książka, herbata słodka, Śmieszne słowa w dawnej piosence, Suknia dla lalki i szarlotka. Babcia to bajka, której nie znamy, Pudełeczka, perfumy, włóczka, Babcia to mama mojej mamy, A ja jestem wnuczka. "Na dzień Dziadka" -Paweł Kowalski Chociaż dziadziuś mój jest stary Lubi robić wciąż kawały; To pomyli cukier z solą I posoli nią herbatę Ja odwiedzam go wraz z Olą Lubię dziadka bo ma humor I nie gniewa się na rumor, Który co dzień i od święta Robią w domu wciąż wnuczęta. "Dzień Babci" Mam serduszko małe jak czerwony maczek Takie jak ma każdy mały przedszkolaczek Pozbieram serduszka dziś od wszystkich dzieci Zrobię dla Babci i Dziadka serdeczny bukiecik "Kochana Babciu" Babciu kochana, Czekam cierpliwie od samego rana, Żebyś mi buziaka dała. Przyjdź i usiądź wygodnie w fotelu, pogawędzimy sobie, Mam dla ciebie niespodziankę: torcik, kakao i serduszko gorące. A w serduszku same róże, Byś nam żyła jak najdłużej "Uśmiech Dziadka" Dziadku chce być grzeczna Chce duża urosnąć - Chcę żebyś był wesoły Latem, zima, wiosną A gdy jesienią spadną słoty Przyniosę Ci w podarku uśmiech złoty "Dla Babci" -Hanna Ochocka Kalendarz ma kartek wiele: Czarne -na co dzień, czerwone -w niedzielę. Zrywam dzisiaj kartkę. Znowu zwykła strona! Lepsza na Dzień babci Byłby -zielona Albo żółta słoneczna, Pachnąca jak róża... Zrobię Ci kalendarz, Babciu, Kiedy będę duża! "Kocham Babcię i Dziadka" Kochamy mocno babcię, dziadka- to nie żarty moi mili, dzisiaj im życzenia składamy by sto latek jeszcze żyli. Kiedy smutek nas ogarnia i wszystkiego mamy już dosyć, dziadek mocno nas przytuli, o to go nie trzeba prosić. Gdy pomyślimy o łakociach, babcia zaraz coś upiecze. Musimy przyznać, te wypieki najwspanialsze są na świecie. Babcia z dziadkiem w wolnych chwilach przekazują wciąż wytrwale, swym kochanym wnukom, wnuczkom rad życiowych całą gamę. "Wiersz dla Babci" Z okazji Święta Babci ja dzisiaj Babcie nauczę jaka powinna być wnuczka i jaki powinien być wnuczek. Po pierwsze proszę Babci ja już od dawna uważam że nic tak wnucząt nie zdobi jak piękny uśmiech na twarzach. Uśmiech jest dobry na co dzień a nie wyłącznie od święta więc wnuczek ma się uśmiechać a wnuczka ma być uśmiechnięta. Po drugie z czajnikiem w ręku również jest wnuczkom do twarzy każdy doroślej wygląda kiedy herbatę parzy. Po trzecie- chociaż wnuczek czasami szklankę stłucze przy myciu także ślicznie wygląda wnuczek Po czwarte proszę Babci po piąte i po szóste niech Babcia nigdy więcej nie pierze wnukom chustek. Wnuczęta chcą się bawić a moim skromnym zdaniem zabawa jest i fraszką dla wnuczków takie pranie. Po siódme proszę Babci wnuki powinny gderać Dlaczego nasza Babcia nie chodzi do fryzjera? Włóż Babciu nową suknię niech Cię uczesze fryzjer Posłuchaj Babciu radia, obejrzyj telewizję! Już nie myśl Babciu o nas o sobie babciu pomyśl "Czy Babcia nie uważa że to jest świetny pomysł?" "Na Dzień Babci" - piosenka I. Witaj mroźny styczniu do nas zaproszony Dziś specjalny program babciom przedstawiamy. Ref. Dzyń, dzyń, dzyń, dzyń dzwonki dzwonią Mroźny styczeń jedzie w koszu niespodzianki Wszystkim Babciom wiezie Wszystkim Dziadkom wiezie. II. Jeśli masz ochotę Gościom czas umilać To przyłącz się do nas czas już rozpoczynać III. Może coś o sobie Styczniu nam zaśpiewasz Chociaż jesteś zimny Serca nam rozgrzewasz. "Dla Babci" - piosenka I. Moja Babcia ukochana Bardzo pyszne robi dania Zupkę z cienkim makaronem i racuszki uważone. Ref. La, la, la, la lody, frytki i pączusie niech najedzą się wnuczusie II. Ja gdy kiedyś będę babcią Też nauczę się gotować I co tylko wnuczki zechcą zawsze będę im szykować. "Kocham Go" Kocham mojego dziadka chodzę z dziadkiem na spacer. Wtedy jest tyle słońca wtedy nigdy nie płaczę. Chodzę z dziadkiem do parku Albo idziemy nad rzekę. Bawimy się w chowanego W zielone- gramy listkiem. Lubię kiedy mój dziadek wraca z pracy do domu. Ja zawsze mojemu dziadkowi Mogę powiedzieć- pomóż. Gdy się zepsuje latawiec, Wrotki, samochód lub rower. Mój dziadek rower naprawi i dalej ruszam w drogę. To dziadek mi opowiada o gwiazdach i ptakach w obłokach i dlatego mojego dziadka tak bardzo, bardzo kocham. "Niechaj Dziadzio z Babunią" Niech dziadzio z babunią tak nam długo żyją, póki komar i mucha morza nie wypiją. A ty mucho, ty komarze pijcie wodę powoli aż się dziadzio i babcia nażyją do woli. "Dziadek Józek" - piosenka I. Mój dziadek Józek śpi ode mnie dłużej, bo już jest dawno na emeryturze. Lecz gdy się zbudzi wcale się nie nudzi, tak jak często nudzę ja. Ref. Mój dziadek Józek ma zdolności duże i ciągle mu brakuje dnia. W piecu napali, fiata nam naprawia, potem o zdrowiu z babcia porozmawia. O coś zapyta, gazetę przeczyta, bo umie czytać lepiej niż ja. Ref. Mój dziadek Józek ma zdolności duże. i ciągle mu brakuje dnia. "Wszystko dla Babci" Po pokoju chodzi babcia w pluszowych kapciach. Sprząta, kwiaty podlewa I nigdy się nie gniewa. Nawet gdy się stłucze szklanka Mówi: a to niespodzianka. Stłukło się o bo było szklane, przynieś szczotkę i już pozamiatane. Babciu za to, że jesteś taka dam Ci buziaka. "Życzenia dla Dziadka" Ty dziadziuniu dobrze wiesz czego wnuk Ci życzy: zdrowia, skarbów jakich chcesz szczęścia i słodyczy. Niechaj dziadzio mój jedyny żyje długo i przyjemnie. Niech mu w szczęściu mkną godziny i niech ma pociechę ze mnie. "Na święto Babci" (Dziecko trzyma w ręku dwa kapcie i koszyk a kolorową wełną) Dziecko 1 i 2: - My jesteśmy ciepłe. Dziecko 1: - Kapeć lewy... Dziecko 2 - Kapeć prawy... Dziecko 1 i 2: (razem) - Czasem się chowamy Babci ale tylko dla zabawy. Lecz dzisiaj przed Babcią staniemy na baczność. Dziecko 3: - A ja jestem koszyk- pełny kolorowej, miękkiej wełny. Ja pilnuję przez dzień cały by się nitki nie splątały. Wnuczek: A ja jestem wnuczek mały. Wiersza się dla Babci uczę i zgadnijcie co mam jeszcze? Na dzień Babci, na dodatek, sam zrobiłem piękny kwiatek. "Na Dzień Babci i Dziadka" I. Idą dzieci do przedszkola Bardzo wcześnie wstały. A ja wracam z kraju marzeń Poduszkowcem białym. Potem babcia da śniadanie Ubrać się pomoże I powiezie na saneczkach Jeśli śnieg na dworze. Ref. Nie pytajcie, nie pytajcie kogo wolę, bo to sprawa całkiem jasna, lepsza babcia niż przedszkole, bo jest tylko moja własna. II. Choć w przedszkolu dobra zupka i jarzynka smaczna Nikt gotować nie potrafi tak jak moja babcia. Chodź w przedszkolu dużo dzieci I zabawek wiele Ja swą babcie mam na co dzień Nie tylko w niedzielę. Ref. Nie pytajcie, nie pytajcie kogo wolę, bo to sprawa całkiem jasna, lepsza babcia niż przedszkole, bo jest tylko moja własna. "Kwiaty dla Dziadka" Kto ci powie o dawnych latach? Tych lat naoczny świadek, Jak kraj nasz rośnie, jak ludzie rosną, opowie ci- Twój dziadek. Otworzy serce, kieszeń otworzy, podsunie czekoladę, z Twoich sukcesów zawsze się cieszy Kto? No, wiadomo- dziadek. A jak coś spsocisz, jak cos naknocisz jak trzeba spytać o radę- kto za uszy wyciągnie z biedy? Wiadomo, zawsze- dziadek. Więc wnuki proszą, żeby w kwiaciarniach kwiatów nie chować pod ladę. Dziadek ma święto! Kwiaty dla dziadka! Wiwat, niech żyje dziadek! "Dla Babci" Serce przynoszę ci na laurce i tak Ci życzę babuniu miła czego chcesz sam- niech ci się stanie Bylebyś tylko szczęśliwa była. Niech nigdy twego czoła nie zasępi żadna chmurka Bądź szczęśliwa i wesoła tak ci życzy córki córka. Babuniu moja miła Życzę Ci w dniu twego święta abyś bardzo długo żyła A ja zawsze będę o tobie pamiętać. Uchwycę słońca promyczek złoty co na niebie świeci i jak wstążką nim przewiążę dla babci bukiecik. "Mój Dziadzio" Mój dziadzio jest dobry mój dziadzio wszystko naprawia gdy się zepsuje światło albo maszyna do szycia, albo dzwonek przy drzwiach Mój dziadzio umie robić latawca a nawet łuk i strzały. - Patrz dziadziu zepsuł się księżyc Niedawno był okrągły, a dziś jest cały wyszczerbiony. Napraw księżyc dziadziu. "Piosenka o Dziadku" - piosenka I. O tym, jak z Dziadkiem idę do ZOO O tym, jak z Dziadkiem jest mi wesoło, O brodzie Dziadka, co śmiesznie kłuje, kiedy się z Dziadkiem mocno całuje. Ref. Najdroższy dziadku to jest piosenka, którą śpiewają Tobie wnuczęta Nie o zabawce, ani o kwiatku to jest piosenka o naszym Dziadku II. O tym, jak z Dziadkiem Na pyszne ciasta jedziemy razem do miasta, O tym, jak z Dziadkiem idę na lody i na dwie szklanki sodowej wody "Babcia" Babcia to miłe ręce Wstążka, herbata słodka, Śmieszne słowa w dawnej piosence Suknia dla lalki i szarlotka. Babcia to bajka, której nie znamy Pudełeczka, perfumy, włóczka. Babcia to mama mojej mamy A ja jestem jej wnuczka. "Nasza Babcia" Nasza Babcia umie tyle że uwierzyć trudno w to Czego dotknie się na chwilę Jak zegarek będzie szło. Babcia jest jak dobra wróżka Co otwiera bajkom drzwi Bo gdy kładzie nas do łóżka Mamy potem piękne sny. Babcia wszystko zrobi dla nas Z jej pomocy każdy rad Babcia strasznie jest kochana Więc niech żyje nam STO LAT! "Wszystko dla Babci" Po domu chodzi babcia w fartuchu, zielonych kapciach, Sprząta, kwiatki podlewa i nigdy się nie gniewa. Nawet gdy się stłucze szklanka mówi: "A to niespodzianka" Stłucze się bo była szklana "Przynieś szczotkę, już pozamiatana". Za to, że jesteś taka, kupię ci Babciu lizaka. "Kochamy Was" - piosenka I. Czy wiecie moi mili, czy wy wiecie Ile babć i dziadków jest na całym świecie Właśnie wielkie święto dzisiaj swoje mają Ref. Kochamy Was kochamy całym sercem I radości chcemy dać wam jak najwięcej Nasze buzie uśmiechnięte Niech życzenia ślą przepiękne Żyj babuniu, żyj dziadziuniu Latek sto. II. Babcia bardzo często mamę zastępuje Zamiast taty dziadek wnukiem się zajmuje Bo rodzice cały dzień spędzają w pracy Babcia, dziadek za to zawsze mają czas II. Babcia z dziadkiem czas nam miło umilają Zawsze dla nas niespodzianek wiele mają Dziś w piosence miłość wielką wyrażamy Głośno teraz podziękować chcemy Wam. "Zabawy z Babcią" Jestem sobie wnuczka mała, moja babcia jest wspaniała. Zna tuziny pięknych bajek, których słucha się wspaniale. Gry, zabawy, wyliczanki również wiersze, zgadywanki. Umie z klocków stawiać wieże, dobrze gra na komputerze. Zawsze zgrabnie piłkę łapie, aż się na nią gapią gapie. Zimą bierze mnie na narty. Kocham babcię to nie żarty! BIBLIOGRAFIA: 1. Bożena Forma: "Rok w wierszu i piosence". 2. "Nauczyłem i w przedszkolu" - wybór i opracowanie S. Daraszkiewicz 3. "Teatrzyk w przedszkolu" - opracowanie; J. Iwanowska, G. Sabalska Opracowanie: mgr Danuta Staroń Nauczyciel w Publicznym Przedszkolu Samorządowym w Łękińsku Uwaga! Wszystkie materiały opublikowane na stronach są chronione prawem autorskim, publikowanie bez pisemnej zgody firmy Edgard zabronione.
Itaka ma otwarte rekrutacje niemal do każdego działu firmy. To o tyle dziwne, że turystyka jest jako dziedzina gospodarki bardzo rozwojowa i bardzo przyszłościowa, szczególnie na tle innych branż. Myślę, że to nie tylko kwestia wynagrodzeń, ale predyspozycji - w turystce trzeba ludzi z pasją, otwartych, lubiących kontakty z innymi.
O TYM BĘDZIEMY MÓWIĆMIJAJĄ DNI, MIESIĄCE Organizacja przestrzeni i czasu:dostrzeganie rytmicznej organizacji czasu w stałych następstwach dnia i nocy, pór roku,dni tygodnia; nazywanie kolejno pór roku, dni tygodnia; określanie aktualnej pory roku, dnia tygodnia; zwrócenie uwagi na rolę kalendarza i zegara. KARNAWAŁUczestniczenie w działaniach pozwalających na poznanie swoich możliwości; wykazywanie się inicjatywą w sytuacjach nowych, nieznanych; przeżywanie radości ze wspólnej zabawy. ZIMOWY CZASPoznajemy przyrodę - zima: obserwowanie zmian zachodzących w przyrodzie zimą; poznawanie zjawisk atmosferycznych charakterystycznych dla zimy; zachowanie bezpieczeństwa podczas zabaw na śniegu i BABCIE I DZIADKOWIENasze rodziny - wzmacnianie więzów w rodzinie, poznawanie jej historii; kultywowanie tradycji rodzinnych związanych z różnymi świętami; wzajemne okazywanie sobie uczuć, tworzenie relacji opartych na szacunku, akceptacji i miłości. NASZE WIERSZETYDZIEŃ Tydzień ma siedem dni, znam je ja, znasz je ty:poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek i sobota, a w niedzielę razem z mamą powtórzymy znów to samo!NASZE PIOSENKI DZIADEK TADEK Dzisiaj jest święto mojego dziadka, więc śpiewam ładnie dla dziadka Tadka! ref. Dziadek Tadek z siwym wąsem, to najlepszy kumpel jest. Z dziadkiem mogę się pobawić w zimie nawet lody jeść. Gdy przyjdzie do mnie mój dziadek Tadek bez grymaszenia jem mój obiadek. Kochany dziadek, wspaniały dziadekna wszystko znajdzie najlepszą radę! SERCE BABCIKto bajki opowiada, kto często z nami jestdo snu długo układazaśpiewa, jeśli chcesz. ref. Nasza babcia serce ma takie duże, że aż dwaZawsze ono przy nas jest, przecież o tym gdy nasi rodziceznów muszą z domu wyjśćto pewnie nasza babciapowinna zaraz przyjść!
qDDfDF. 93 251 61 265 306 76 100 475 221
nasza babcia serce ma takie duże że aż dwa